Dla Japończyków nastanie wiosny ma charakter prawdziwego narodowego święta, połączonego z obserwowaniem i podziwianiem urody kwiatów, szczególnie wiśni i moreli. W okresie kwitnienia mieszkańcy tysiącami zapełniają parki, radując się cudownym widokiem wielobarwnych płatków. Najnowszy film Naomi Kawase - Kwiat wiśni i czerwona fasola, zgodnie z tytułem pozostaje z tym japońskim symbolem mocno związany, ale ta opowieść o zwykłych, codziennych przyjemnościach, uczy umiejętności cieszenia się wszystkim, co nas otacza, nie tylko zjawiskowymi znakami natury.
Jednym z bohaterów filmu jest przygnębiony Sentaro, który pracuje w małej piekarni, serwującej naleśniki z pastą z fasoli - tak zwane doryaki. Mężczyzna zmaga się z demonami przeszłości i nie może odnaleźć spokoju ducha. Jak się dowiemy później, ma na swoim sumieniu pewną zbrodnię, w dodatku piekarnia nie należy do niego, więc pracuje w niej, aby spłacić długi. Mimo to wstaje codziennie rano i z pokorą wykonuje swoje obowiązki. Zdaniem pani Tokue - Sentaro popełnia jeden błąd: nie lubi słodyczy. To właśnie ta dziwna staruszka wkracza niespodziewanie w życie mężczyzny. Tokue nauczy go nie tylko robić najlepszą fasolową pastę pod słońcem, ale być może również odkrywać proste codzienne radości.
Zaskakujące, że przez zdecydowaną większość filmu, kamera ściska się z bohaterami wewnątrz tej niewielkiej piekarni. Nawet tytułowe kwiaty wiśni widzimy często zaledwie z okna budki, majaczące gdzieś w oddali, lub gdy Saturo wyjdzie na chwilę na zewnątrz zapalić papierosa. Kamera woli tę ograniczoną przestrzeń, bliskość naturalnych twarzy, pełnych emocji mimo zachowawczej ekspresji aktorów. Oglądamy więc gotującą się fasolę, parę unoszącą się z naczyń, rozgrzaną blachę, na której smażone są placki. Jest pot na twarzach, jest zmęczenie, a przy tym wyjątkowa naturalność i szczerość w każdym kadrze. Z tego powodu obserwowanie powstawania doryaki, które przestają już być naleśnikami, a zaczynają być dziełami sztuki - wiąże się dla widza ze sporą przyjemnością.
Kwiat wiśni i czerwona fasola to skromna, kameralna opowieść wybaczaniu sobie oraz przyjmowaniu z pokorą tego, co przynosi nam życie. Znany w kinie motyw często ukazywany na przykładzie większych tragedii, tutaj przedstawiony jest bez nadęcia i banału. Kawase sięga po jeszcze więcej ogranych tematów, wykorzystując przy tym proste symbole, jak chociażby kwestia przemijania i kruchości życia ukazana na przykładzie kwiatów wiśni, które zdobią japońskie ulice zaledwie przez krótki okres. Na szczęście autorka nie mówi tego wprost i przez większą część filmu unika pretensjonalności. Jeśli już, to w samej końcówce zabrakło reżyser nieco wycofania. Dużo słów włożonych w usta Tokue zdaje się być niepotrzebne. Gdy w finale opuszczamy piekarnię i obserwujemy piękno świata, obrazy mówią do nas znacznie więcej niż słowa.
Duża siła Kwiatu wiśni... tkwi także w jego bohaterach. Niesamowita jest postać Tokue, która z jednej strony każdym swoim gestem wyraża taką typową japońską nieśmiałość, skrycie oraz uległość, ale zyskuje ogromną pewność siebie, gdy przychodzi jej gotować czy dawać szalenie trafne rady na temat życia. Również jej codzienność naznaczona jest cierpieniem, choć zupełnie innego rodzaju niż to, z którym zmaga się Sentaro. Koślawe palce staruszki są bowiem wynikiem strasznej choroby, z którą wiąże się również poruszająca historia. Tymczasem Sentaro, choć ponury i zniechęcony, skrywa w sobie wiele dobroci, do której pewno nie przyznałby się nawet sam przed sobą. Ich wyrazistość tkwi w szczerości. Nie sposób takich bohaterów nie polubić.
Film Kawase jest wyjątkowy w swej prostocie, którą opowiada o rzeczach trudnych i ważnych dla każdego człowieka, bez względu na kulturową przynależność, czy miejsce zamieszkania. Kwiat wiśni i czerwona fasola traktuje o świętowaniu codzienności, celebrowaniu zwyczajnych czynności i radowaniu się prozą życia. Piękne i wartościowe kino.
-- Damian Drabik
Kwiat wiśni i czerwona fasola
Reżyseria: Naomi Kawase
Scenariusz: Naomi Kawase
Obsada: Kirin Kiki, Masatoshi Nagase, Kyara Uchida i inni
Zdjęcia:
Muzyka: David Hadjadj
Gatunek: Dramat
Kraj: Japonia, Francja, Niemcy
Rok produkcji: 2015
Za udostępnienie filmu do recenzji dziękujemy dystrybutorowi kina artystycznego w Polsce
Oglądałam rok temu na NH. To był jeden z moich ulubionych filmów tamtego festiwalu :)
OdpowiedzBrzmi ciekawie :)
Odpowiedzbardzo bardzo bym chciala obejrzec uwielbiam japonskie filmy ^^ maja to cos! pozdrawiam!
Odpowiedz