Cykl: []
Od Zmierzchu do Świtu (From Dusk Till Dawn)
Reżyseria: Robert Rodriguez, Joe Menendez, Eduardo Sanchez
Scenariusz: Robert Rodriguez, Diego Guttierez, Juan Carlos Coto, Marcel Rodrigues
Obsada: D.J. Cotrona, Zane Holtz, Brandon Soo Hoo, Madison Davenport, Robert Patrick, Jesse Garcia, Don Johnson, Eliza Gonzalez, Jake Busey, Wilmer Valderrama i inni.
Muzyka: Carl Thiel
Zdjęcia: Eduardo Enrique Mayen
Gatunek: Horror, Dramat
Kraj: USA
Rok produkcji: 2014
Któż nie pamięta kultowego filmu Roberta Rodrigueza Od Zmierzchu do Świtu, z George'em Clooneyem i Quentinem Tarantino? Produkcja spotkała się ze zróżnicowanym odbiorem krytyków, lecz za typowo rodriguezowskie operowanie kiczem i obrzydliwymi scenami, zebrała sobie grono wiernych fanów, którzy później mogli cieszyć się jeszcze kolejnymi kontynuacjami na video. Twórca Desperado postanowił podejść jeszcze raz do tematu wampirów i zaprosić widzów do baru Titty Twist. Tym razem jednak w konwencji serialowej dla sieci Netflix i kanału El Rey, którego jest współzałożycielem.
Od zmierzchu do świtu jest produkcją opowiadającą o dwóch braciach, którzy uciekają do Meksyku po napadzie na bank. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że po drodze trafiają do baru pełnego wampirów. Nie są to jednak krwiopijcy w klasycznym Stokerowskim ujęciu. Wampiry przedstawione przez Rodrigueza są potomkami bogini, która ma więcej wspólnego z wężami niż z nietoperzami. Geneza powstania tej rasy jest dokładnie wyjaśniona w jednym z epizodów. Serial dubluje historię opowiedzianą w filmie, jednak rozbudowuje wątki związane z poszczególnymi postaciami. Nie trzeba więc znać oryginału, aby cieszyć się wydarzeniami ukazanymi w serialu.
Głównymi bohaterami są Seth i Richie Gecko. Przed napadem na bank Richie uwalnia Setha z więzienia, który trafił tam właśnie przez brata. Niestety sprawa się komplikuje, padają kolejne trupy, a za uciekinierami podążają Strażnicy Texasu. Najgorsze jednak, że Richie zaczyna świrować i mordować kolejne osoby, w tym jednego ze strażników. Jego partner poprzysięga zemstę i rusza za nimi w pościg aż do Meksyku. Uciekinierzy po drodze porywają ojca z dwójką dzieci. Wszyscy razem trafiają do baru Titty Twist. To, co ich tam spotka, przerośnie ich najśmielsze oczekiwania. Bohaterowie będą musieli stawić czoła nie tylko krwiożerczym potworom, ale także swoimi lękom, słabościom i swoją przeszłością. Czy wyjdą z tego cali?
Poza Rodriguezem, który napisał scenariusz do całej serii i wyreżyserował dwa odcinki oraz trzymał pieczę nad całą produkcją, nikt z poprzedniej obsady i twórców nie włączył się do projektu. Te same postacie, jednak nowi aktorzy i nowe interpretacje. Smaku dodają oczywiście rozbudowane wątki z przeszłości bohaterów. Fabuła składa się z kilku równolegle prowadzonych historii, które łączą się ze sobą, a nawet w dużej mierze oddziałują na siebie. Na początku poznajemy Santanico Pandemonium, która ukazana jest w pierwszym epizodzie, gdzie zostaje poddana tajemniczemu rytuałowi, po którym zyskuje nieśmiertelność, lecz jej życie uzależnione będzie od krwi. Następnie przez kilka pierwszych odcinków otrzymujemy typowe kino sensacyjne. Napad na bank, strzelanina z Rangerami i porwanie rodziny Fullerów. Poza wizjami Richiego, nic nie wskazuje na to, że mamy do czynienia horrorem. Z każdym następnym odcinkiem twórcy przekonują nas jednak, że coś tu jest nie tak, i ostatecznie wszystko staje się jasne. Podczas masakry w barze ujrzymy prawdziwego Rodrigueza. Hektolitry krwi bryzgające we wszystkie strony, kilogramy wnętrzności wypływające z brzuchów i kawałki ciał porozrzucane po całym barze. Oto bezkompromisowa, czysta rozrywka.
Poza typowymi rozwiązaniami Rodrigueza widzowie mogą podziwiać drugie dno produkcji. Poznajemy przeszłość bohaterów. Możemy zobaczyć trudne dzieciństwo braci Gecko, czym w jakiś sposób twórcy chcą usprawiedliwić poczynania bohaterów. Ścigający ich Ranger Gonzalez staje pomiędzy dylematem dokończenia zemsty a opieki nad swoją nowo narodzoną córeczką. Rozwija się też wątek rodziny Fullerów, którzy po stracie matki i żony ruszają w podróż, żeby rozpocząć wszystko od nowa. Jednak prawda o śmierci matki, którą ukrywa Jackob Fuller staje się zaczątkiem konfliktu między rodzicem, a dziećmi. Poruszony zostaje także wątek Santanico, która jak się okazuje jest uwięziona w barze i za wszelką cenę pragnie się z niego uwolnić, wykorzystując do tego jednego z bohaterów. Każda z postaci ukazana w serialu nie jest jednoznacznie zła, ani dobra. Każdy ma swoje tajemnice, których boi się wyjawić przed światem, jednak wejście do baru spowoduje, że każdy będzie musiał zmierzyć się ze swoją przeszłością.
Aktorzy nie prezentują się równomiernie. Cotrona próbuje naśladować Clooney'a, w efekcie jest jednak strasznie sztywny i nie daje praktycznie nic od siebie. Lepiej wypada Holtz jako drugi z braci. Richie w jego wykonaniu to prawdziwy psychopata. Holtz potrafi jednak tak operować mimiką twarzy, że nie jesteśmy w stanie go rozgryź, tak jakby ciągle coś ukrywał. W tym przypadku postać jest całkowicie odmienna w stosunku do oryginału i interpretacji Tarantino. Na ekranie pojawia się także Don Johnson, którego każdy chyba pamięta z roli Crocketta w kultowym już Miami Vice. Na plus trzeba zaliczyć także dialogi, którym choć daleko do oryginału, to jednak potrafią dodawać produkcji smaczku i humoru.
Robert Rodriguez trafił w dziesiątkę z remake'em w formie serialu telewizyjnego. Mimo że fabuła jest prawie stu procentowym odzwierciedleniem filmu, to przyznać trzeba, że potrafi przyciągnąć do telewizora zarówno tych, którzy widzieli pierwowzór i tych, którzy nie mieli okazji. Reżyser serwuje nam bezkompromisową jazdę bez trzymanki w sensacyjnej oprawie z wariacją na temat wampirów wywodzących się od starożytnych Azteków. Produkcja ta ma też jedną ważną cechę - pozbawiona jest typowego dla Tarantino elementu kiczu znanego z oryginału. Czy to dobrze? Oceńcie sami.
Od zmierzchu do świtu jest produkcją opowiadającą o dwóch braciach, którzy uciekają do Meksyku po napadzie na bank. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że po drodze trafiają do baru pełnego wampirów. Nie są to jednak krwiopijcy w klasycznym Stokerowskim ujęciu. Wampiry przedstawione przez Rodrigueza są potomkami bogini, która ma więcej wspólnego z wężami niż z nietoperzami. Geneza powstania tej rasy jest dokładnie wyjaśniona w jednym z epizodów. Serial dubluje historię opowiedzianą w filmie, jednak rozbudowuje wątki związane z poszczególnymi postaciami. Nie trzeba więc znać oryginału, aby cieszyć się wydarzeniami ukazanymi w serialu.
Głównymi bohaterami są Seth i Richie Gecko. Przed napadem na bank Richie uwalnia Setha z więzienia, który trafił tam właśnie przez brata. Niestety sprawa się komplikuje, padają kolejne trupy, a za uciekinierami podążają Strażnicy Texasu. Najgorsze jednak, że Richie zaczyna świrować i mordować kolejne osoby, w tym jednego ze strażników. Jego partner poprzysięga zemstę i rusza za nimi w pościg aż do Meksyku. Uciekinierzy po drodze porywają ojca z dwójką dzieci. Wszyscy razem trafiają do baru Titty Twist. To, co ich tam spotka, przerośnie ich najśmielsze oczekiwania. Bohaterowie będą musieli stawić czoła nie tylko krwiożerczym potworom, ale także swoimi lękom, słabościom i swoją przeszłością. Czy wyjdą z tego cali?
Poza Rodriguezem, który napisał scenariusz do całej serii i wyreżyserował dwa odcinki oraz trzymał pieczę nad całą produkcją, nikt z poprzedniej obsady i twórców nie włączył się do projektu. Te same postacie, jednak nowi aktorzy i nowe interpretacje. Smaku dodają oczywiście rozbudowane wątki z przeszłości bohaterów. Fabuła składa się z kilku równolegle prowadzonych historii, które łączą się ze sobą, a nawet w dużej mierze oddziałują na siebie. Na początku poznajemy Santanico Pandemonium, która ukazana jest w pierwszym epizodzie, gdzie zostaje poddana tajemniczemu rytuałowi, po którym zyskuje nieśmiertelność, lecz jej życie uzależnione będzie od krwi. Następnie przez kilka pierwszych odcinków otrzymujemy typowe kino sensacyjne. Napad na bank, strzelanina z Rangerami i porwanie rodziny Fullerów. Poza wizjami Richiego, nic nie wskazuje na to, że mamy do czynienia horrorem. Z każdym następnym odcinkiem twórcy przekonują nas jednak, że coś tu jest nie tak, i ostatecznie wszystko staje się jasne. Podczas masakry w barze ujrzymy prawdziwego Rodrigueza. Hektolitry krwi bryzgające we wszystkie strony, kilogramy wnętrzności wypływające z brzuchów i kawałki ciał porozrzucane po całym barze. Oto bezkompromisowa, czysta rozrywka.
Poza typowymi rozwiązaniami Rodrigueza widzowie mogą podziwiać drugie dno produkcji. Poznajemy przeszłość bohaterów. Możemy zobaczyć trudne dzieciństwo braci Gecko, czym w jakiś sposób twórcy chcą usprawiedliwić poczynania bohaterów. Ścigający ich Ranger Gonzalez staje pomiędzy dylematem dokończenia zemsty a opieki nad swoją nowo narodzoną córeczką. Rozwija się też wątek rodziny Fullerów, którzy po stracie matki i żony ruszają w podróż, żeby rozpocząć wszystko od nowa. Jednak prawda o śmierci matki, którą ukrywa Jackob Fuller staje się zaczątkiem konfliktu między rodzicem, a dziećmi. Poruszony zostaje także wątek Santanico, która jak się okazuje jest uwięziona w barze i za wszelką cenę pragnie się z niego uwolnić, wykorzystując do tego jednego z bohaterów. Każda z postaci ukazana w serialu nie jest jednoznacznie zła, ani dobra. Każdy ma swoje tajemnice, których boi się wyjawić przed światem, jednak wejście do baru spowoduje, że każdy będzie musiał zmierzyć się ze swoją przeszłością.
Aktorzy nie prezentują się równomiernie. Cotrona próbuje naśladować Clooney'a, w efekcie jest jednak strasznie sztywny i nie daje praktycznie nic od siebie. Lepiej wypada Holtz jako drugi z braci. Richie w jego wykonaniu to prawdziwy psychopata. Holtz potrafi jednak tak operować mimiką twarzy, że nie jesteśmy w stanie go rozgryź, tak jakby ciągle coś ukrywał. W tym przypadku postać jest całkowicie odmienna w stosunku do oryginału i interpretacji Tarantino. Na ekranie pojawia się także Don Johnson, którego każdy chyba pamięta z roli Crocketta w kultowym już Miami Vice. Na plus trzeba zaliczyć także dialogi, którym choć daleko do oryginału, to jednak potrafią dodawać produkcji smaczku i humoru.
Robert Rodriguez trafił w dziesiątkę z remake'em w formie serialu telewizyjnego. Mimo że fabuła jest prawie stu procentowym odzwierciedleniem filmu, to przyznać trzeba, że potrafi przyciągnąć do telewizora zarówno tych, którzy widzieli pierwowzór i tych, którzy nie mieli okazji. Reżyser serwuje nam bezkompromisową jazdę bez trzymanki w sensacyjnej oprawie z wariacją na temat wampirów wywodzących się od starożytnych Azteków. Produkcja ta ma też jedną ważną cechę - pozbawiona jest typowego dla Tarantino elementu kiczu znanego z oryginału. Czy to dobrze? Oceńcie sami.
-- tom571
PODAJ DALEJ →