Dobiegł końca jeden z najlepszych seriali kryminalnych ostatnich lat. Fargo, bo o tej produkcji mowa, doczekał się właśnie emisji ostatniego odcinka trzeciego sezonu, który według jego twórcy - Noah Hawleya - ma być jednocześnie ostatnim. Gdyby ta informacja się potwierdziła, byłaby to niepowetowana strata dla miłośników dobrych seriali, 3 sezon bowiem potwierdził jedynie klasę całego serialu.
Kto by pomyślał, że nakręcony w latach 90-tych film braci Coen będzie inspirował nawet 20 lat później? Szczęśliwie dla niezliczonej rzeczy fanów tamtej kultowej produkcji, nie była to inspiracja z której zrodził się jakiś kolejny niepotrzebny nikomu współczesny remake. Z błogosławieństwem Coenów, którzy pełnią rolę producentów, Noah Hawley stworzył zupełnie nowe, oryginalne historie, które łączy z pierwowzorem klimat, groteska, czarny humor oraz temat bezsensownych zbrodni, zła wynikającego z najniższych pobudek. Serial, dzięki błyskotliwemu scenariuszowi i kapitalnej obsadzie, z miejsca również zyskał status kultowego i nikt nie miał obaw stawiać go w jednym rzędzie z filmem.
W przeciwieństwie do poprzednich dwóch, trzeci sezon rozkręcał się bardzo powoli. Jakby świadomy zakończenia pewnego etapu, Hawley starał się nacieszyć swoimi bohaterami, ich kreacją, kosztem nadmiernej akcji. Fabuła oscyluje tutaj wokół braci Stussy'ych. Emmit jest bogatym, spełnionym właścicielem sieci parkingów, Ray to z kolei zgorzkniały i zaniedbany kurator sądowy, któremu nic w życiu nie wyszło. Od lat kwitnie między nimi rywalizacja. Zachęcony przez swoją podopieczną i kochankę, Ray zleca kradzież drogiego znaczka z mieszkania brata, żeby się na nim odegrać. W wyniku tragicznej pomyłki zleceniodawca morduje innego mężczyznę nazwiskiem Stussy. Od niewinnego jak zwykle pomysłu rozpoczyna się ciąg bezsensownych zbrodni i wydarzeń, które wydobędą z bohaterów to, co najgorsze.
Mimo wolniejszej akcji i przerzucenia fabuły na kreacje bohaterów, całość ogląda się w nieustannym napięciu, właśnie dzięki galerii barwnych i niebezpiecznych bohaterów. Na główny czarny charakter wyrasta tutaj tajemniczy i obrzydliwy pan Varga, grany przez rewelacyjnego Davida Thewlisa. Mężczyzna wykorzystuje firmę Emmita do oszust podatkowych, subtelnie grożąc jemu i jego rodzinie, nieustannie zaciskając pętlę na szyi bohatera. W tej relacji nie akcja właśnie, a każde spotkanie, gest, czyn, budują uczucie niepokoju, osaczenia. Równie znakomicie przedstawiona jest relacja między braćmi Stussy, obaj bowiem grani są przez Ewana McGregora, co nadaje jej dodatkowego smaczku. Choć Ray otwarcie wyraża swój żal i niechęć do brata, Emmit zachowuje się jakby nie rozumiał jego gniewu, zachowuje dystans i wyniosłość skrywane pod pozorną uprzejmością. Z odcinka na odcinek wzrastać będzie między nimi napięcie, które wreszcie będzie musiało znaleźć ujście.
Cokolwiek by jednak nie mówić o rolach McGregora i Thewlisa, pierwsze skrzypce grają w tym sezonie kobiety. Carrie Coon jako zdegradowana szeryf, nieustannie odsuwana od sprawy morderstwa swojego ojczyma (również Stussy'ego), choć widząca niejasne powiązanie między tą przypadkową zdaje się śmiercią a znacznie grubszą sprawą, w którą zamieszani są bracia, świetnie daje sobie radę jako kluczowa protagonistka. Znakomity jest jej wątek, w którym nie dostrzegają jej żadne fotokomórki ani nie otwierają się przed nią automatyczne drzwi. Bohaterka, pozostawiona przez męża, który związał się z innym mężczyzną, nietolerowana przez przełożonych, nieustannie musi udowadniać sobie swoją wartość. Na szczęście będzie w tym nieustępliwa i do końca serialu pozostanie ostoją sprawiedliwości w tym przedziwnym świecie.
Najbardziej w pamięci zapada jednak Mary Elizabeth Winstead, jako podopieczna Raya. Początkowo sprawia wrażenie głupiutkiej więźniarki, która zachłysnęła się marzeniami o bogactwie Emmita i zachęca Raya do wyciśnięcia z brata pieniędzy. Z każdym odcinkiem jednak staje się coraz bardziej drapieżna i niebezpieczna, a w finale wyrasta już na prawdziwego bad assa produkcji. Zaskakujące też, jaką drogę przebyła sama aktorka, która jeszcze niedawno grywała dalszoplanowe role. Ostatnio jednak pociągnęła do przodu , a dziś bez kompleksów kreuje akcję w Fargo.
Noah Hawley powoli wyrasta na jedną z najciekawszych postaci na rynku telewizyjnych seriali. Nie tylko stworzył idealny hołd dla twórczości braci Coen, ale potwierdził również, że pierwszy sezon jego Fargo nie był przypadkiem. Mało tego, w tym roku dał nam również kapitalny serial Legion, w którym ukazał temat superbohaterski, jak nikt przed nim. Jest to więc bez wątpienia twórca oryginalny, pomysłowy, obdarzony unikatowym stylem. Wracając jednak do hołdu dla twórczości Coenów, to smaczków odwołujących się do ich stylu jest również w trzecim sezonie co nie miara. Począwszy od kopiowania ujęć (bohaterka Winstead fotografowana przez policję jak Nicolas Cage w Arizona Rising), przez wykorzystanie lokacji takich jak charakterystyczny dla Coenów motel (chociażby z Barton Fink), po wprowadzanie elementów/bohaterów mistycznych - tutaj poprzez zasugerowanie postaci mogącej uchodzić za Żyda Wiecznego Tułacza, granego przez weterana Raya Wise'a. Jest też odwołanie do poprzednich sezonów, gdy pojawia się znany z pierwszej serii bohater.
Trzeci sezon serialu Fargo faktycznie poprowadzony jest nieco inaczej od poprzednich. Większy nacisk położono tym razem na kreację bohaterów, niż na rozwój akcji, zresztą samych kluczowych dla fabuły postaci jest tutaj więcej niż poprzednio. Nie znaczy to jednak wcale, że jest nudno, bowiem relacje między bohaterami nakreślone są brawurowo i z samych ich spotkań rodzi się już napięcie. Napięcie studzone niekiedy dość pomysłowymi przerywnikami, jak chociażby cały trzeci odcinek poświęcony jednemu tylko wątkowi, czy jeden z ostatnich epizodów, w którym do głosu dochodzi postać znana z pierwszego sezonu. Zresztą, z każdym odcinkiem to napięcie wzrasta, by w finałowych epizodach wybuchnąć także samą akcją, na brak której nie będzie można już narzekać. Noah Hawley znowu to zrobił - nakręcił kapitalny serial. To rzadko się zdarza, by trzy sezony jednej produkcji zrealizowane były na podobnym, bardzo wysokim poziomie, choć każdy z osobna prezentuje się zupełnie inaczej. I to jest największy urok Fargo - nie sposób się na nim nudzić.
-- Damian Drabik
Fargo S03
Twórca: Noah Hawley
Obsada: Ewan McGregor, Carrie Coon, Mary Elizabeth Winstead, David Thewlis, Russell Harvard, Thomas Mann
Gatunek: Kryminalny
Kraj: USA
Rok produkcji: 2017
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NOWYCH SERIALI? POLUB TĘ STRONĘ:
PODAJ DALEJ →