Peaky Blinders
Twórcy: Steven Knight
Obsada: Cillian Murphy, Helen McCrory, Sam Neill, Paul Anderson, Joe Cole, Iddo Goldgerg, Anabelle Wallis, Tommy Flanagan i inni.
Zdjęcia: George Steel
Muzyka: Martin Phipps, Mearl
Kraj: Wielka Brytania
Rok produkcji: 2013
Gatunek: Gangsterski, Dramat historyczny
Jesienią tego roku miał premierę czwarty sezon gangsterskiego serialu HBO - Zakazane Imperium. To już kolejna odsłona, a jakość, napięcie i oglądalność nie spadają. Boardwalk Empire wzięli sobie chyba jako wzór do naśladowania twórcy Peaky Blinders, serialu powstałego na zlecenie BBC. Zabierają nas w podróż w czasie do lat dwudziestych ubiegłego wieku, do robotniczej dzielnicy Birmingham. Bohaterami są trzej bracia Shelby, będący przywódcami gangu Peaky Blinders. Sami bracia nie są postaciami historycznymi, jednak tytułowy gang istniał naprawdę i zajmował się kradzieżami, oszustwami oraz bukmacherką. Nazwa gangu prawdopodobnie wzięła się od żyletek wszytych w czapki, które miały służyć jako broń. Niektórzy twierdzą jednak, że taką bronią wcale nie da się walczyć, a nazwa wzięła się od charakterystycznych płaskich czapek z pikami. Jakby nie było, przyznać trzeba, że twórcy znaleźli idealny temat na serial, który pozwala poczuć widzom atmosferę tamtych lat. Tymczasem emisja ostatniego odcinka pozostawia nas w stanie zawieszenia i nerwowego oczekiwania na kolejną serię.
Najlepiej cały charakter produkcji oddaje początkowa scena pierwszego odcinka. Thomas Shelby jedzie konno ulicą, a wszyscy ze spuszczoną głową schodzą mu z drogi. Matki zabierają swoje dzieci, które później podglądają przez szpary w okiennicach. Scena ta ukazuje relację między gangiem, a resztą społeczeństwa. Co jest siłą napędową - szacunek czy strach? Odpowiedzi na to pytanie na pewno otrzymamy, a przy okazji twórcy zapewnią nam wiele atrakcji, dzięki którym podczas tych sześciu odcinków nikt się nie będzie nudził. Pojawi się kilka wątków, które sprawnie łączą się w jedną całość. Faktycznie nie ma tu jakiegoś wielkiego zaskoczenia. Ogólnie historia jest łatwa do przewidzenia, niemniej twórcy zaskakują nas kilkoma zwrotami akcji, nadając produkcji odrobinę pikanterii.
Ogólnie fabuła przedstawia się tak. Thomas Shelby zleca kradzież pewnych materiałów z fabryki, jak się jednak później okazuje, przez pomyłkę skradziona została broń i amunicja. Niestety ta zuchwała kradzież dla władz była jak policzek. Bez nagłaśniania sprawy, do jej znalezienia wezwany zostaje z Belfastu komisarz Chester Campbell - pogromca IRA.W tym samym czasie Peaky Blinders chcą przejąć zakłady bukmacherskie w regionie. Historia jak widać nie jest skomplikowana, jednak sposób jej przedstawienia w połączeniu z pewnymi wątkami, grą aktorska i całą scenografią przedstawiającą międzywojenną Anglię, czyni z niej iście dramatyczną rozgrywkę, gdzie historia miesza się z fikcją.
Ówczesna Anglia ukazana została w doskonały sposób. Robotnicza dzielnica przedstawiona została jako miejsce gdzie diabeł mówi dobranoc. Wszechobecne błoto, brudy wylewane bezpośrednio na ulicę i co chwila buchający ogień z fabryk. Miejsce to jawi się jako przedsionek piekła, gdzie w nocy tylko głupiec się zapuszcza. Na tle tego całego syfu Knight ukazuje nam skontrastowane społeczeństwo. Biedni i bogaci, katolicy i protestanci, przestępcy i policjanci, pracodawcy i pracownicy. We wszystko to wmieszani są także bolszewicy i Irlandzka Armia Republikańska, tworząc swoisty koktajl Mołotowa, gotowy rozsadzić wszystko wokół.
Głównym atutem produkcji BBS są aktorzy. Cillian Murphy grający Thomasa Shelby, jawi się jako idealny lider gangu. Jest spokojny, opanowany, a zarazem jasno i perspektywicznie myślący. Żadna sytuacja nie jest w stanie wyprowadzić go z równowagi. Widać, że Murphy włożył w tę postać dużo pracy i serca, ale dzięki temu efekt jest naprawdę piorunujący. Wystarczy spojrzeć w jego oczy, żeby zobaczyć determinację i ambicję. Wszystko to na razie prowadzi go na szczyty. Miejmy nadzieję, że spryt i przebiegłość pozwolą mu na dłużej zagościć na ekranach naszych telewizorów. Ciekawą postać wykreował także Sam Neil. Wcielił się w komisarza Campbella. Bohater ten mimo, że jest stróżem prawa, działa w dwuznaczny sposób. Chcąc osiągalność zamierzony cel, nie boi się użyć brutalnych, a wręcz niemoralnych metod. Niell nadał komisarzowi ciekawy rys. Na początku trudno go rozgryźć. Wydaje się, że jest bezkompromisowy w swoich działaniach, ale cel który chce osiągnąć jest w interesie ojczyzny. W szóstym epizodzie pogląd ten ulega jednak weryfikacji, a finał sezonu pozostawia bardzo dużo pytań o przyszłość. Pozostali aktorzy też wypadają powyżej przeciętnej. Postacie przez nich grane są indywidualnościami o specyficznych cechach charakteru, co nadaje serialowi swoistego klimatu.
Jeżeli mowa o klimacie, to jest on rewelacyjny. Poza aktorami udział w jego tworzeniu miał na pewno operator, idealne potrafiący oddać pewną monotonię tamtego okresu. Panująca dookoła szarość nawet w słoneczny dzień dawała odczuć wszechobecny pesymizm. Ciekawym zabiegiem było także zastosowanie slow motion i to w momentach zwyczajnych, dzięki czemu całość nabiera powagi i wyniosłości. Jeżeli do tego wszystkiego dołożymy stylową i specyficzną muzykę, efekt jest piorunujący. Nick Cave stworzył ponure intro, które przyprawia o ciarki na plecach, ale chyba najciekawszym zagraniem ze strony twórców jest połączenie zaskakującego zakończenia z genialnym utworem Jacka White'a - Love is Blindness. Coś rewelacyjnego.
Najprościej o tej produkcji można by powiedzieć, że jest połączeniem i Zakazanego Imperium. Jednak byłoby to trochę krzywdzące, gdyż serial ten oferuje dużo więcej. Paradoksalnie jednak czystej akcji prawie tu nie doświadczymy. Siłą napędową serialu jest klimat i ukazanie pełnowymiarowych postaci z krwi i kości. Ich siły oraz słabości, na tle przemian gospodarczych i towarzyszących im niepokojów społecznych. Knight zapewnia nam ambitną rozrywkę na dobre kilka godzin. Nie warto przejść obok niej obojętnie.
Ówczesna Anglia ukazana została w doskonały sposób. Robotnicza dzielnica przedstawiona została jako miejsce gdzie diabeł mówi dobranoc. Wszechobecne błoto, brudy wylewane bezpośrednio na ulicę i co chwila buchający ogień z fabryk. Miejsce to jawi się jako przedsionek piekła, gdzie w nocy tylko głupiec się zapuszcza. Na tle tego całego syfu Knight ukazuje nam skontrastowane społeczeństwo. Biedni i bogaci, katolicy i protestanci, przestępcy i policjanci, pracodawcy i pracownicy. We wszystko to wmieszani są także bolszewicy i Irlandzka Armia Republikańska, tworząc swoisty koktajl Mołotowa, gotowy rozsadzić wszystko wokół.
Głównym atutem produkcji BBS są aktorzy. Cillian Murphy grający Thomasa Shelby, jawi się jako idealny lider gangu. Jest spokojny, opanowany, a zarazem jasno i perspektywicznie myślący. Żadna sytuacja nie jest w stanie wyprowadzić go z równowagi. Widać, że Murphy włożył w tę postać dużo pracy i serca, ale dzięki temu efekt jest naprawdę piorunujący. Wystarczy spojrzeć w jego oczy, żeby zobaczyć determinację i ambicję. Wszystko to na razie prowadzi go na szczyty. Miejmy nadzieję, że spryt i przebiegłość pozwolą mu na dłużej zagościć na ekranach naszych telewizorów. Ciekawą postać wykreował także Sam Neil. Wcielił się w komisarza Campbella. Bohater ten mimo, że jest stróżem prawa, działa w dwuznaczny sposób. Chcąc osiągalność zamierzony cel, nie boi się użyć brutalnych, a wręcz niemoralnych metod. Niell nadał komisarzowi ciekawy rys. Na początku trudno go rozgryźć. Wydaje się, że jest bezkompromisowy w swoich działaniach, ale cel który chce osiągnąć jest w interesie ojczyzny. W szóstym epizodzie pogląd ten ulega jednak weryfikacji, a finał sezonu pozostawia bardzo dużo pytań o przyszłość. Pozostali aktorzy też wypadają powyżej przeciętnej. Postacie przez nich grane są indywidualnościami o specyficznych cechach charakteru, co nadaje serialowi swoistego klimatu.
Jeżeli mowa o klimacie, to jest on rewelacyjny. Poza aktorami udział w jego tworzeniu miał na pewno operator, idealne potrafiący oddać pewną monotonię tamtego okresu. Panująca dookoła szarość nawet w słoneczny dzień dawała odczuć wszechobecny pesymizm. Ciekawym zabiegiem było także zastosowanie slow motion i to w momentach zwyczajnych, dzięki czemu całość nabiera powagi i wyniosłości. Jeżeli do tego wszystkiego dołożymy stylową i specyficzną muzykę, efekt jest piorunujący. Nick Cave stworzył ponure intro, które przyprawia o ciarki na plecach, ale chyba najciekawszym zagraniem ze strony twórców jest połączenie zaskakującego zakończenia z genialnym utworem Jacka White'a - Love is Blindness. Coś rewelacyjnego.
Najprościej o tej produkcji można by powiedzieć, że jest połączeniem i Zakazanego Imperium. Jednak byłoby to trochę krzywdzące, gdyż serial ten oferuje dużo więcej. Paradoksalnie jednak czystej akcji prawie tu nie doświadczymy. Siłą napędową serialu jest klimat i ukazanie pełnowymiarowych postaci z krwi i kości. Ich siły oraz słabości, na tle przemian gospodarczych i towarzyszących im niepokojów społecznych. Knight zapewnia nam ambitną rozrywkę na dobre kilka godzin. Nie warto przejść obok niej obojętnie.
--tom571
Dzięki, że dowiedziałem się o tej produkcji. Może kiedyś sprawdzę.
OdpowiedzKoniecznie muszę zobaczyć. Uwielbiam Ciliana Murphy.Zaraz oglądam trailer, a potem do dzieła. Dziękuję za odkrycie:))
OdpowiedzChoć serialowe zaległości kłębią się jak cholera, chyba zerknę na ten serial. Wystarczy mi rekomendacja, że dzieło BBC jest połączeniem Synów i Zakazanego imperium.
OdpowiedzWydaje się, że to super serial. I do tego całkowicie w moim klimacie. Cała recenzja mnie nakręcała, żeby jak najszybciej zatopić się w tej opowieści, a ukoronowaniem była wzmianka o tym, że Nick Cave stworzył intro. Muszę jak najszybciej się za niego zabrać.
OdpowiedzSwoją drogą wielkie dzięki za tę notkę, bo zupełnie nie maiłem pojęcia, że taki serial w ogóle istnieje.
Lubię takie historie, więc na pewno zainteresuję się tym serialem. Mój chłopak ogląda na bieżąco Zakazane Imperium, ja widziałam tylko kilka odcinków, ale mam zamiar nadrobić wszystko. W każdym razie nie słyszałam wcześniej o "Peaky Blinders", a myślę, że mi się spodoba :)
OdpowiedzNa seriale nie mam kompletnie czasu, ale jeden odcinek bym obejrzała z ciekaowości ):
Odpowiedz