Adrian Tchaikovsky, syn polskich imigrantów, zasłynął rewelacyjnym i docenionym przez fanów dziesięciotomowym cyklem Cienie Potępionych. W jego twórczości często powracają elementy związane z jego zainteresowaniami. Szczególne odzwierciedlenie w książkach znajduje jego hobby dotyczące badań nad owadami. Nie inaczej jest w Dzieciach Czasu, jego ostatnio wydanej w Polsce książce, która ukazała się nakładem Domu Wydawniczego Rebis.
Historia opowiada o upadku ludzkiej cywilizacji. Ziemia umiera, a ostatni żyjący ludzie opuszczają ją w statku kosmicznym, desperacko szukając nowego domu pośród gwiazd. Ich przyszłość jest niepewna, do czasu gdy odnajdują planetę podobną do Ziemi, pozostałość po zamierzchłej eksploracji kosmosu. To co jednak zastają na miejscu nie do końca jest dla nich przychylne. Muszą się zdecydować, czy podążyć w dalszą podróż, która nigdy nie będzie miała końca, czy zaryzykować życie na planecie, która nie tylko dla nich byłaby domem.
Historia Tchaikovsky'ego to opowieść o zagładzie jednej cywilizacji i narodzinach innej. Jest to swojego rodzaju biblia nowego gatunku, który rozpoczyna swoją dziejową wędrówkę przez wieki, ewoluując i podporządkowując sobie planetę. W pewnym stopniu można znaleźć odniesienie do rozwoju ludzkiej cywilizacji. Czyżby autor sugerował, że życie we wszechświecie składa się z pewnych cykli powtarzających się na przestrzeni milionów lat? Być może ludzkość w historii Tchaykovsky'ego również była efektem eksperymentów lepiej wykształconej rasy, która uległa zagładzie, a my na przestrzeni tysiącleci ewoluowaliśmy i sami staliśmy się gatunkiem na wyginięciu, tworząc zarazem inną inteligentną rasę.
To, co najciekawsze, to fakt że autor z prostej historii tworzy genialną kosmiczną epopeję, z ogromnym rozmachem, rozgrywającą się na przestrzeni setek tysięcy lat. Zawiera w niej wiele kluczowych elementów, będących motorem napędowym nie jednej klasycznej powieści science-fiction. Mamy tu wątek zagłady ludzkości, eksperymentów genetycznych, kosmicznej odysei, walki z obcymi, sztucznej inteligencji, zabawy w boga. Długo można by wymieniać, ale najlepiej samemu sprawdzić zalety tej powieści.
Dzieci Czasu to prawdziwy majstersztyk dla wymagających czytelników, który pozwoli przychylnym okiem spojrzeć na współczesną literaturę science-fiction. Przede wszystkim jest to mistrzowsko opowiedziana historia, która zachwyca każdym składowym wątkiem i elementem, finalnie dając efekt w postaci epickiej historii o kreowaniu świata. Jest to opowieść o upadku cywilizacji i jej narodzinach. Wielka literatura, która porusza wiele ważnych wątków z ludzkiego punktu widzenia. Polecam.
--Tomasz Drabik
Autor: Adrian Tchaikovsky
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Tłumaczenie: Jarosław Rybski
Gatunek: Science fiction
Data wydania: 4 lipca 2017
Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Rebis
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:
Fascynują mnie wszelkie wizję apokalipsy naszego świata, który jest nam tak dobrze znany. Kilka lat temu, gdyby usłyszała o ucieczce ludzkości na obcą planetę z pewnością od razy skreśliłabym ten tytuł ze względu na moją niechęć do sci-fi, jednak moje gusta obecnie uległy zmianie i ostatecznie przekonałam się do tego gatunku.
OdpowiedzW obliczu tak wielu zbyt prostych dla mnie książek, poszukuję lektur wymagających, o niełatwej fabule, która porusza ważne kwestie. "Dzieci czasu" takim tytułem okazują się być, więc wielka moja chęć do jej przeczytania zaistniała.
Polecam, bo wbrew mylnej, sugerującej raczej infantylną treść okładce, powieść porusza mnóstwo ważnych wątków.
Nawet nie zauważyłem, że 10-ty tom został wydany w Polsce.
OdpowiedzCzy "Dzieci Czasu" przypominają trochę Helikonię Aldissa?
Nie odpowiem ci na to pytanie, bo nie czytałem Aldissa.