Dopiero końcówka pierwszego miesiąca nowego roku, a czytelnicy już mają okazję zapoznać się z kolejną propozycją dla kobiet; nakładem wydawnictwa Prószyński i Ska ukazał się właśnie pierwszy tom serii Stajnia w Pieńkach autorstwa Izabelli Frączyk - Koncert cudzych życzeń.
Życie Magdy jest skomplikowane. Niedawno straciła pracę, mieszka z nielubianą teściową oraz mężem, który poddaje się matczynemu terrorowi. W dodatku jej dawno nieodwiedzana babcia umiera, zostawiając w spadku zadłużoną i zrujnowaną stadninę koni. Zdesperowana, ale ambitna bohaterka, czerpiąc korzyść z wielu zrządzeń losu (!!!), postanawia zainwestować w schedę po rodzicielce ojca i daje z siebie wszystko - łączenie z założeniem fermy strusi – aby przywrócić zaniedbanemu przybytkowi dawną świetność i przychód. Pomaga jej w tym właściciel hotelu i sąsiad, Adam, oraz dawny przyjaciel z dzieciństwa, Staszek - żonaty weterynarz z którym niebezpiecznie się zbliża.
Bez bicia przyznaję, że gdy pierwszy raz rzuciłam okiem na okładkę tej powieści, nabrałam lekkiego dystansu. Koń i kobieta? Czyżby to jakiś harlequin? Na szczęście treść wydała mi się dużo bardziej interesująca, a to za sprawą całkiem wciągającej fabuły. Nie bez powodu też stwierdzam, że jest to literatura raczej dla kobiet – elementy takie jak kolejka adoratorów, szczegóły dotyczące ubrań, makijażu oraz dbania o figurę nie wzbudzą zaciekawienia w przeciętnym mężczyźnie. Przedstawiona historia toczy się dość wartko, cały czas poznajemy coś nowego, mimo mieszania przeszłości z teraźniejszością - wprowadza to czytelnika w lekką dezorientację.
Książkę czyta się łatwo dzięki przystępnemu stylowi autorki. Pomimo delikatniej sztampowości sytuacje zaprezentowane w powieści są życiowe i mogłyby dotknąć czytelnika, co traktuję jako ukłon w stronę odbiorcy. Zaletą jest także tytuł, nadspodziewanie adekwatny do treści.
To co mi się nie podoba, to zbyt wiele negatywnych sytuacji piętrzących się przed główną postacią: spięcia z teściową, problem alkoholowy męża, długi, śmierć babci, dwa ciała sprzed dekady, zdrada męża i wiele, wiele innych. Nie twierdzę, że nie jest to ciekawe, lecz nieco przytłacza czytelnika. Tym samym, paradoksalnie, wzbudza ciekawość: co będzie w kolejnych częściach, skoro w pierwszej tyle się działo? Czy autorka zdoła ponownie zaciekawić? Ponadto zabite zostało realistyczne tempo przemiany bohaterki. Tak, wiemy, że się zmienia, uczy, jak stawiać na swoim, podejmować życiowe decyzje, lecz nastąpiło to zbyt szybko i nienaturalnie. Momentami wydawało się, jakby bohaterka była kimś kompletnie innym (oprócz tych elementów, kiedy skupiała się na jedzeniu lub ubraniu).
Izabella Frączyk wprowadza nas w świat wiecznych problemów i rozterek życia codziennego, przy czym kończy przedstawioną powieść z przytupem. Zakończenie jest otwarte, co sprawia, że z niecierpliwością czekam na kolejną część serii.
-- Ola Durjasz
Koncert cudzych życzeń
Autor: Izabella Frączyk
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Gatunek: Romans
Data premiery: 17 stycznia 2017
ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY:
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:
Miałam już okazję spotkać się z książkami pani Frączyk, które zresztą bardzo mi się podobały. Ostatnio czytałam "Szczęście w nieszczęściu" i była to bardzo fajna lektura. Po tę też na pewno sięgnę :)
OdpowiedzWłaśnie kupiłam, ale lekturę muszą na kilka dnie odłożyć. Już nie mogę się doczekać.
Odpowiedz