Po rezygnacji w 1974 roku z urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych, Richard Nixon na pewien czas zupełnie wycofał się z życia publicznego. Jego prezydentura owiana była złą sławą, kojarzona z jednymi z najgłośniejszych skandali w historii Ameryki, przede wszystkim z aferą Watergate, poprzez którą Nixon chciał skompromitować swoich przeciwników, a która na długi czas sparaliżowała życie publiczne w Ameryce. Jego utrzymana w oparach kontrowersji rezygnacja była wydarzeniem bez precedensu, do dzisiaj Nixon pozostaje jedynym prezydentem USA, który ustąpił z urzędu. Przy okazji nie postawiono mu żadnych zarzutów, jego następca bowiem udzielił mu natychmiastowego prawa łaski. Za wszystkie jego przewinienia ukarani zostali tak zwani "ludzie prezydenta".
Przez niemal trzy lata Nixon pozostawał z dala od życia publicznego. W 1977 roku dziennikarz David Frost postanowił przeprowadzić z byłym prezydentem serię wywiadów. Być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Frost nie miał zielonego pojęcia o polityce, a jego sława opierała się przede wszystkim na znakomitym wyczuciu telewizji i publiczności. Prowadził słynne talk show, był ulubieńcem gospodyń domowych. Taki człowiek stanął na przeciw wysoce inteligentnego Nixona w telewizyjnym pojedynku, który przez cztery majowe wieczory zbierał przed odbiornikami ponad 40-milionową widownię.
Właśnie na tym wydarzeniu skupia się akcja filmu Frost/Nixon w reżyserii Rona Howarda, twórcy Pięknego umysłu. Dowiadujemy się jak Frost wpada na swój genialny pomysł realizacji tego rodzaju telewizyjnego hitu, jak dochodzi do tego niezwykłego spotkania i wreszcie - jak ten wywiad przebiega (choć akurat oryginalna rozmowa obu panów wielokrotnie została wydana na DVD). Mimo całego zaplecza, które Howard oferuje widzom, właśnie dyskusja zdaje się być dla niego najważniejsza, odtworzenie tej sytuacji z maksymalną rzetelnością. W pewnym sensie reżyser sam jest tutaj jak dziennikarz, którego jedynym celem jest rejestracja, w możliwie najatrakcyjniejszy sposób, rozgrywających się wydarzeń.
Ale nie byłoby tak dobrego filmu, gdyby nie dwie kapitalne aktorskie role. Przede wszystkim Frank Langella, człowiek, który niemal naprawdę stał się Richardem Nixonem. Amerykanin jak nikt inny rozumie swojego bohatera, potrafi zgłębić go psychologicznie i ubrać w gesty, mimikę i sposób wypowiedzi wszelkie jego cechy. Nixon w ujęciu Langelli to wspaniałe wypośrodkowanie pomiędzy przebiegłością i wyrachowaniem, a zwyczajną ludzką słabością. Świetnie współpracuje z nim Michael Sheen, mimo że stanowią swoje zupełne przeciwności. Frost jest showmanem, szukającym widowiska. Pozornie nie ma najmniejszych szans w tym starciu. Sheen znakomicie się w tej roli odnajduje.
W przypadku filmów takich, jak ten, wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Od aktorstwa, przez scenariusz, po kwestie techniczne. Podobnie było ostatnio w przypadku oscarowego Spotlight, który akurat stanowi wyjątek, bo zazwyczaj takie filmy nie zostają należycie docenione. Frost/Nixon zdobył osiem nominacji do Oscara i ani jednej statuetki. Tymczasem żaden, moim zdaniem, spośród nominowanych wówczas filmów, nie był tak dopracowany.
Nieprzeceniona jest rola reżysera, który przede wszystkim znakomicie poradził sobie z aktorami, ale też wiedział, w którym miejscu się wycofać. Taka historia w rękach podrzędnego twórcy zostałaby całkowicie przeszarżowana. Howard cały czas trzymał rękę na pulsie. Scenariusz Petera Morgana zachwyca elokwencją, inteligentnymi dialogami i naturalnym budowaniem dramaturgii. Także sfera audio-wizualna nie wysuwa się na pierwszy plan, a praca Hansa Zimmera i Salvatore Totino służy jedynie budowaniu napięcia.
Frost/Nixon to świetne kino z dwóch powodów. Z jednej strony to po prostu próba wiernego oddania historii telewizyjnego pojedynku, który zelektryzował amerykańską publiczność. Próba przełożenia tego starcia na język kina, a także przedstawienia tej opowieści nowemu pokoleniu. Z drugiej strony Howard podejmuje również próbę nadania temu pojedynkowi pewnych cech i wartości. Dopiero bowiem w tym filmie widać wyraźnie, jak wiele obu tych diametralnie się różniących panów łączy, jak bardzo polityka staje się właściwie medialnym show.
Film Frost/Nixon będą mogli dziś obejrzeć na dużym ekranie mieszkańcy Lublina. W tamtejszym Centrum Kultury o godz. 18 odbędzie się seans w ramach . Wstęp wolny. Po projekcji odbędzie się dyskusja.
Właśnie na tym wydarzeniu skupia się akcja filmu Frost/Nixon w reżyserii Rona Howarda, twórcy Pięknego umysłu. Dowiadujemy się jak Frost wpada na swój genialny pomysł realizacji tego rodzaju telewizyjnego hitu, jak dochodzi do tego niezwykłego spotkania i wreszcie - jak ten wywiad przebiega (choć akurat oryginalna rozmowa obu panów wielokrotnie została wydana na DVD). Mimo całego zaplecza, które Howard oferuje widzom, właśnie dyskusja zdaje się być dla niego najważniejsza, odtworzenie tej sytuacji z maksymalną rzetelnością. W pewnym sensie reżyser sam jest tutaj jak dziennikarz, którego jedynym celem jest rejestracja, w możliwie najatrakcyjniejszy sposób, rozgrywających się wydarzeń.
Ale nie byłoby tak dobrego filmu, gdyby nie dwie kapitalne aktorskie role. Przede wszystkim Frank Langella, człowiek, który niemal naprawdę stał się Richardem Nixonem. Amerykanin jak nikt inny rozumie swojego bohatera, potrafi zgłębić go psychologicznie i ubrać w gesty, mimikę i sposób wypowiedzi wszelkie jego cechy. Nixon w ujęciu Langelli to wspaniałe wypośrodkowanie pomiędzy przebiegłością i wyrachowaniem, a zwyczajną ludzką słabością. Świetnie współpracuje z nim Michael Sheen, mimo że stanowią swoje zupełne przeciwności. Frost jest showmanem, szukającym widowiska. Pozornie nie ma najmniejszych szans w tym starciu. Sheen znakomicie się w tej roli odnajduje.
W przypadku filmów takich, jak ten, wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Od aktorstwa, przez scenariusz, po kwestie techniczne. Podobnie było ostatnio w przypadku oscarowego Spotlight, który akurat stanowi wyjątek, bo zazwyczaj takie filmy nie zostają należycie docenione. Frost/Nixon zdobył osiem nominacji do Oscara i ani jednej statuetki. Tymczasem żaden, moim zdaniem, spośród nominowanych wówczas filmów, nie był tak dopracowany.
Nieprzeceniona jest rola reżysera, który przede wszystkim znakomicie poradził sobie z aktorami, ale też wiedział, w którym miejscu się wycofać. Taka historia w rękach podrzędnego twórcy zostałaby całkowicie przeszarżowana. Howard cały czas trzymał rękę na pulsie. Scenariusz Petera Morgana zachwyca elokwencją, inteligentnymi dialogami i naturalnym budowaniem dramaturgii. Także sfera audio-wizualna nie wysuwa się na pierwszy plan, a praca Hansa Zimmera i Salvatore Totino służy jedynie budowaniu napięcia.
Frost/Nixon to świetne kino z dwóch powodów. Z jednej strony to po prostu próba wiernego oddania historii telewizyjnego pojedynku, który zelektryzował amerykańską publiczność. Próba przełożenia tego starcia na język kina, a także przedstawienia tej opowieści nowemu pokoleniu. Z drugiej strony Howard podejmuje również próbę nadania temu pojedynkowi pewnych cech i wartości. Dopiero bowiem w tym filmie widać wyraźnie, jak wiele obu tych diametralnie się różniących panów łączy, jak bardzo polityka staje się właściwie medialnym show.
Film Frost/Nixon będą mogli dziś obejrzeć na dużym ekranie mieszkańcy Lublina. W tamtejszym Centrum Kultury o godz. 18 odbędzie się seans w ramach . Wstęp wolny. Po projekcji odbędzie się dyskusja.
Frost/Nixon
Reżyseria: Ron Howard
Scenariusz: Peter Morgan
Obsada: Michael Sheen, Frank Langella, Sam Rockwell, Kevin Bacon i inni
Muzyka: Hans Zimmer
Zdjęcia: Salvatore Totino
Gatunek: Dramat
Kraj: Francja, USA, Wielka Brytania
Rok produkcji: 2008
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ
To co Langella wyprawia w tym filmie, to poezja :)
Odpowiedz